A w czasie gdzieś w Japoni, przy ognisku Małas wyczołguje się z krzaków:
[M]ałas: Zaraza-sensei! Potrzebujemy wsparcia! Nasz trzyosobowy oddział został zaatakowany! Śnigut-kun i Tytus-kun zostali zaatakowani przez wrogich ninja! Przejrzałem moim sharinganem wroga! To trzej shinobi z Oto-gakure, uciekłem, aby Cię o tym poinformować!
[Z]araza: Dobrze się spisałeś, ruszamy im na pomoc! Mam nadzieję, że przeżyją trochę bez nas!
[M]: Hai!
Pobiegli w stronę, którą wskazał Małas. Już po krótkim czasie słychać było szum walki. Z chmury czarnych obiektów wyłonił się wysoki, zakapturzony chłopak.
[T]ytus: Zaraza-sensei, w samą porę! Wrogów jest 12, przybyły inne teamy! Moje robaki zajęły się trzema, Śnigut-kun dalej z nimi walczy, długo nie wytrzymamy!
[Z]: Znakomicie, zanosi się na walkę! Dobrze, że jesteś z klanu Aburame, mogli byśmy nie dać rady!
Wbiegli na pole walki. Na ziemi leżało trzech shinobi z wioski dźwięku, częściowo pożartych przez istoty Tytusa. Czterech innych leżało przebitych, w kałuży krwii, niektórzy jeszcze żyli. W oddali widać było postać Śniguta, samotnie toczącą bój z jednym za wrogów.
[M]: Sharingan! Zostało 4 żywych i ten Śniguta.
[Z]: Dwóch dla mnie, dla was po jednym Zabić, nie potrzebujemy zakładników. Wykonać!
[MiT]: Hai!
Tytus pobiegł w stronę najgrubszego shinobi w okolicy.
[T]: Hahahaha! Będzie dużo jedzenia dla moich robaczków!
Małas wyruszył na krzepkiego młodzieńca z grzywą mocnych, zielonych loków.
[M]: Smacznego!
Z okrzykiem na ustach ruszył na przeciwnika, w biegu szykując znaki do Chidori.
Jednak Zaraza wyczuł podstęp.
[Z]: Byakugan! No jasne, to zasadzka! Uciekajcie z tąd!
Ale było już zbyt późno. Spod ziemi wyłoniło się pięciu shinobi z Oto i otoczyło Zarazę. Doszli do tego jeszcze wcześniejsi dwaj.
[Z]: Siedmiu na jednego? Tchórze!
Dwóch z nich rzuciło się na Zarazę. Odparł ich szybkim Hakkeshou Kaiten. Pozostali byli bardziej ostrożni. Jeden z nich przywołał masę kunai, wprost na Zarazę. Ten wykonał Hakke Hyaku Ni Juu Hachishou: 128 uderzeń. Odbijając lecące w niego bronie rozglądał się za przeciwnikami. Tytus kończył walkę z przeciwnikami, było ich już dwóch, a dwaj inni leżeli martwi u jego stóp. Małas swoim żywiołem Katon spalił małą grupę innych shinobi. Śnigut świetnie się bawił wykonując Yanagi no May, czyli Taniec Wierzby. Bez litości mordował przeciwników nie zwarzając na to, czy to klony, czy nie.
Zaraza postanowił nie pozostawać gorszy. Atakiem Juken sparaliżował kolejnego przeciwnika, pozostałych zabił Shugohakke Rokujuuyonshou.

Po walce nie zostało nic, bo owady Tytusa były bardzo głodne. Samotni shinobi stanęli na tle zachodzącego słońca. Gdyby jakiś przeciwnik przeżył, na pewno zapamiętał by te nazwiska. Zaraza z klanu Hyuuga, Małas z klanu Uchicha, Śnigut z klanu Kaguya i Tytus z klanu Aburame. Gdyby przeżył...
[Z]: Dobra walka, dziś udowodniliście, że jesteście godni zaufania. Potraficie się obronić, cenię to w was.
[M]: To było łatwe sensei! Dobrze nas wyćwiczyłeś!
[T]: Mamy jakąś następną misję?
[Z]: Ruszamy do "cywilizowanych krajów za morzem" Jesteśmy tam wzywani przez moich przyjaciół.
[Ś]: Więc opuszczamy Japonię? Podobno Europejki są ładniejsze od naszych...
[T]: A ty znowu to samo! Chcę się sprawdzić i ich pokonać, kimkolwiek są, nasi wrogowie nie mają szans!
[Z]: Tak więc ustalone, ruszamy jutro o świcie. W porcie będzie czekał transport.
[M]: Hai! Jestem najlepszy!
[T]: Zamknij się!
[Ś]: Właśnie, nie wkurzaj mnie.

Kim są tajemniczy wrogowie? Czy ma to coś wspólnego z atakiem Oto-Gakure? I czemu Małas się wreszcie nie zamknie? Dowiemy się w następnym odcinku...

Gdzie ta stara moda na sukces się podziała? Usunęliśmy czy co?